Komentarze: 12
Dziś w szkole miałam tak zjebany humor jak nigdy...na matmie starałam się rysować jak najbardziej drastyczne obrazki żeby mi trochę ulżyło...czyli w sumie wyszły mi jakieś upośledzone ludki,które miały być kolesiem pod szubienicą ,kolesiem i któremu dopiero co ucieło nogi...:P..matma mnie coś zle nastraja :P
No i opisałam w skrócie mój zjebany, dzisiejszy dzień: P
Autobus się spóznił.
Moja głupia gleba(dlaczego mnie to śmieszy,chociaż się tym martwię??!!)
Informatyka śmierdzi...
Udaje,że to wszystko mnie śmieszy,a mam już dość
Zerwanie się z fizy i znalezienie przez chorą psychicznie babkę.
Pisanie sprawdzianu z fizy na ostatnich 15min. lekcji...;/
Jestem zamulona i chce stąd wyjść...
Nie rozumiem matmy.
Piszę to na kartce na G.W.
Jeszcze 3 lekcje!!!!!!!!!!!!
Więc właśnie: )
Teraz już kompletnie zapomniałam o całym moim złym samopoczuciu...tzn prawie kompletnie,bo jednak muszę komus pokazać długą na stronę uwagę od Pasterny,gdzie jest wiadomośc o tym,że wczoraj było zebranie(fuck fuck fuck... ja naprawde zapomnialam..!!)
I o tym ,że ‘uciekłam’ z lekcji...grr.., jeszcze za moje piękne oceny, gdzie mam z każdego przedmiotu po pałce(nawet mojej ulubionej plastyki)będę mieć taki przejeb w domu...;]
Dziś się chyba jeszcze nie dowiedzą, Pasterny może się wkurzac ,ale ja naprawdę nie jestem jeszcze gotowa do takiego dymu w chacie jaki będę miała jak im pokaże dzienniczek...
Idę ..ekhem...idę się pouczyć;] : P taaak..właśnie; )
Dobranoc.
sorry,że teraz,ale net mi ię zepsuł:P