Komentarze: 4
Czasami zastanawiam się dlaczego ludzie się tak się wszystkim martwią?Dla mnie to dziwne,bo ja nie umiem martwić się niczym,nie umiem mieć doła z jakiegoś powodu i jestem optymistką,nie wiem czy ze mną jest coś nie tak,że prawie zawsze mam dobry humor...
Może to dobrze,ale przez to nie umiem wczuć się w nastroje innych...nie potrafię zrozumieć gdy ktoś ma zły dzień,bo ja nie miewam złych dni,mogą zdarzyć się tylko złe sytuacje...
Gdy zdaży się coś złego mogę się tym przejmować może jedną,dwie lekcje(mówię teraz o szkole)pózniej mi przechodzi,a ja znów kocham życie...
Ludzie wciąż się czymś dołują i mówią o tym jakie maja spieprzone życie...a jak mają się nim cieszyć,gdy wszystko ich dołuje nawet najwięszy pierdół,a dobre rzeczy uważają,albo za zbieg okoliczności,albo ich nie zauważaja?
Nie opierprzajcie mnie za to,że jestem jednostronna,może i jestem,ale patrze na świat tylko z mojej optymistycznej strony,inaczej nie umiem...,a może i nie chce..nie wiem.
Dobra,koniec,sorry,ale musiałam to napisać: )